Dzis pokrescilismy sie po miescie. Zwiedzilismy stara czesc Hanoi, gdzie jest pelno malych waskich uliczek. Chodniki sa zastawione parkujacymi motorkami i skuterami. Chodzi sie po ulicy, lawirujac pomiedzy motorami. Ciasno i pelno ludzi. Wokol gwar, wszechogarniajacy warkot silnikow i dzwieki klaksonow. Tutaj zeby jezdzic trzeba miec oczy dookola glowy. Ale jest po prostu bajecznie. Potem poszlismy zobaczyc mauzoleum Ho Chi Mina - jest olbrzymie. Ale do srodka nie weszlismy - jest czynne tylko do 11.30. Wejscie jest obwarowane zasadami - nie mozna miec krotkich spodni, wszelkie bagaze trzeba zostawic w przechowalni, zero oznak choroby etc. Wieczorem posiedzielismy znowu na skwerku piwnym.