Obudzilismy sie troche pozno, wiec znowu nie zdarzylismy do mauzoleum, gdzie wystawione sa zabalsamowane zwloki Ho Chi Mina. Polazilismy troche po miescie. Mielismy niezlego farta. W jeziorze zyje tu legendarny wielki zolw, ktory od czasu do czasu sie pojawia. I dzis, kiedy przechodzilismy obok jeziora zobaczylismy zbiegowisko. Zolw sie pokazal. Naprawde. Zbiegowisko szybko sie rozrastalo. Widac bylo tylko jego glowe. Wielkie bydle.
Czekamy teraz na autobus do Hue.
Nie rozpisuje sie, bo jest tu za fajnie, zeby tracic czas przy kompie. Wybaczcie :)