Rano wzielismy dwa motorki i pojechalismy na szybki objazd okolic Hue. Wzielismy udzial w nabozenstwie buddyjskim. Mlodzi mnisi spiewali i grali w zasadzie uderzali w bebny i inne przedmioty. Powstala muzyka, ktora wprowadza w trans. Piekne przezycie. Potem odwiedzilismy mauzoleum przedostatniego krola Wietnamu. Zbudowane z rozmachem w stylu wietnamsko-europejskim. Ogromne. Szybko wrocilismy do Hue i wsiedlismy w autobus do Hoi An.
Zapomnialem poprzednio dodac, ze w Hue potwornie lalo. Stad takie nieciekawe humory.